Najpierw był Mazurek Dąbrowskiego, potem Apel Poległych, odsłonięcie pamiątkowej tablicy, modlitwa i chwile szczerego wzruszenia. Tak w ogólnym zarysie wyglądały obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Lubaniu przy ul. Bankowej.
Podczas godzinnej uroczystości w centrum uwagi znajdowała się osoba zmarłego męczeńską śmiercią ppłk. Anatola Sawickiego (1897 – 1948). Jemu to właśnie została poświęcona wspomniana wyżej tablica. Zamocowano ją na czołowej elewacji kamienicy, w której mieszkał i pracował ten wielki patriota. Całe jego życie naznaczone było walką dla dobra Polski i Polskiego Narodu. Jako młodzieniec brał udział w wojnie z Bolszewikami (za zasługi w trakcie bitwy pod Zamościem otrzymał Krzyż Walecznych). Następnie przez dwadzieścia lat służył w armii odrodzonej Rzeczpospolitej. 1939 r. stawiał opór hitlerowskim żołdakom, współdowodząc Podlaską Brygadą Kawalerii. Po klęsce wrześniowej kontynuował walkę jako żołnierz AK. Po zakończeniu wojny w dalszym ciągu służył sprawie Narodu – tym razem zmagając się ze stalinowskim okupantem. Ostatni etap swojego życia spędził w Lubaniu. Został aresztowany w marciu 1948 r. poczym skatowano go w trakcie przesłuchania we wrocławskim więzieniu. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari, Srebrnym Krzyżem Zasługi oraz Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
W lubańskich obchodach Dnia Żołnierzy Wyklętych wzięli również udział członkowie rodziny ppłk. Sawickiego, co podniosło rangę uroczystości i wzmocniło wydatnie jej symboliczny przekaz.
Cieszy fakt, że w obchodach uczestniczyła stosunkowo liczna grupa młodych ludzi (w tym uczniowie lubańskich szkół - Gimnazjum Nr 1 im. Stanisława Wyspiańskiego oraz liceum wojskowego ZSP im. Kombatantów Ziemi Lubańskiej).
Po odsłonięciu tablicy odbył się w restauracji Tęczowa wieczór z historią. W jego trakcie kilku prelegentów poruszało tematy związane z bolesnymi kartami powojennej historii naszej ojczyzny.
Obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych w Lubaniu zorganizowane zostały przez Lubańskie Stowarzyszenie Mieszkańców „Panaceum” oraz Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc.
Red.